Prezydent Maduro odpiera groźby sankcji senatu Stanów Zjednoczonych wobec Wenezueli

Prezydent Boliwariańskiej Republiki Wenezueli, Nicolás Maduro, odrzucił w zeszły wtorek uchwalenie rezolucji przygotowanej przez część senatu amerykańskiego, mającej na celu nałożenie sankcji na urzędników państwowych Wenezueli.

„Kimże jest senat Stanów Zjednoczonych, aby nakładać sankcje na Ojczyznę Boliwara? Nie akceptujemy bezczelnych sankcji imperialistycznych, musicie się Państwo nauczyć respektować ojczyznę Boliwara. jesteśmy spadkobiercami Ayacucho, dziećmi Boliwara, dziećmi Chaveza”, ogłosił prezydent podczas aktu odznaczania żołnierzy Boliwariańskich Narodowych Sił Zbrojnych (FANB).

Maduro poprosił swego północnoamerykańskiego odpowiednika, Baracka Obamę, o odzyskanie „równowagi w stosunku do Wenezueli” i jednocześnie zaznaczył, że, Biały Dom stara się uderzać sankcjami w Wenezuelę z powodu desperacji, zmotywowany tym, że „zwyciężyliśmy już w 2014 roku i pokonamy znów ich marionetki”.

Dodał, że amerykańscy urzędnicy państwowi „chcą rzucić wyzwanie Wenezueli” sankcjami i groźbami lecz Rewolucja Hugo Chaveza nie pozwoli się sterroryzować. „Wierzę, że jeśli prezydent Obama będzie podążał drogą sankcji, USA bardzo źle na tym wyjdą”, zamanifestował podczas wspólnej transmisji dla radia i telewizji.

Prezydent podtrzymał, iż te inicjatywy wymierzone w Wenezuelę są wspierane przez – wedle swych deklaracji -„lobby wenezuelskiej prawicy”.

W tym kontekście Maduro poprosił naród wenezuelski oraz Boliwariańskie Narodowe Siły Zbrojne o pomoc w zwalczaniu roszczeń prawicy. „Nie spoczywamy na laurach, nasza ojczyzna jest szanowana i żaden rząd na świecie nie powinien jej zagrażań, ani nawet dotykać choćby płatkiem róży”, podkreślił.

Stosunki oparte na wzajemnym poszanowaniu

Prezydent wezwał o szacunek do narodu wenezuelskiego. „Skończmy już z agresją i interwencjonizmem”, poprosił.

Maduro zaznaczył, że Wenezuela stara się jedynie utrzymać stosunki oparte na wzajemnym poszanowaniu i pokoju z rządem Stanów Zjednoczonych. “Wenezuela, jak nigdy przedtem stanie się kolonią w rękach pseudojankesów” ostrzegł.