Prezydent Boliwariańskiej Republiki Wenezueli, Nicolás Maduro, w środę wziął udział w ceremonii zamknięcia Światowych Dni Solidarności „Todos Somos Wenezuela”, która odbywała się w Teatrze Teresy Carreño w Caracas.
Podczas ceremonii prezydent wyraził wdzięczność za solidarność i braterstwo wyrażone wobec Wenezueli przez narody świata.
„To wymaga odwagi i świadomości, aby w obliczu tak wielu kampanii mających na celu zniekształcenie prawdy i oblicza rewolucji boliwariańskiej, aby opowiedzieć się za Solidarnością z Wenezuelą. Dziękuję! – powiedział.
W wydarzeniu, które zgromadziło delegacje z różnych części świata, wzięło udział 116 delegatów z Ameryki Łacińskiej, 33 z Karaibów, 43 z Ameryki Północnej, 19 z Afryki, 34 z Europy i z Oceanii.
Narodowa Rada Wykonawcza przypomniała, że Wenezuela zbudowała swoje atuty na podstawie zwycięskich batalii, wskazując na pokój uzyskany w 2017 r, po 120 dniach przemocy politycznej i faszystowskich działaniach promowanych przez przywódców opozycji. Podkreśliła także, że było to możliwe dzięki powołaniu Krajowego Zgromadzenia Konstytucyjnego, dnia 1 maja 2017.
Imperialne roszczenia w Ameryce Łacińskiej
Z drugiej strony, prezydent wskazał, że imperializm wyczerpał swoje możliwości rozwoju burżuazji.
„Co imperializm oferuje gospodarkom naszych narodów? Bariery taryfowe, blokady, przeszkody” – powiedział.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że w Ameryce Łacińskiej istnieje przestrzeń rozwoju gospodarczego opartego na integracji narodów dzięki takim instytucjom jak: Boliwariański Sojusz na rzecz Narodów Naszej Ameryki (Alba-TCP), Unia Narodów Południowoamerykańskich (Unasur) i Petrocaribe.
Podkreślił, że Alba pracuje nad rozwojem specjalnego obszaru ekonomicznego i finansowego, wraz z Petro jako walutą wymiany handlowej między 12 krajami członkowskimi.
Wyraził ubolewanie, że Wspólnota Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów (Celac) wypełnia zadania, narzucone przez proimperialistyczne rządy.